Docieramy do Jeziora Manyara. Jak na warunki afrykańskie jezioro niezbyt duże - ok 230 km2. Jak długo jechaliśmy z Arushy? Nie wiem. Bardzo szybko w Afryce oduczyłem się nerwowego spoglądania na zegarek. Przestałem być niewolnikiem czasu. Nie wiem która godzina, nie wiem jaki dzień tygodnia. Czy te informacje są rzeczywiście tak niezbędne? W Europie tak, w Afryce nie.
Nasz diabelski pojazd
W dole jezioro
Park Amboseli to słonie, Park Manyara to żyrafy. Wyjeżdzamy z zarośli, przed nami płaska przestrzeń. W tle jezioro i wielkie stada flemingów, a przed nami "żyrafowe pole". Jeden z piękniejszych widoków jakie dane mi było podziwiać w Afryce.
Wysokość żyrafy można dopiero ocenić w porównaniu z innym zwierzątkiem
Przygotowanie do pracy
Oglądanie hipopotamów
W drodze
Manyara to nie tylko żyrafy
Nad brzegiem jeziora. Flamingi niestety oglądane tylko z daleka
Oko w oko ze słoniem, który wyszedł na drogę wprost na nasz samochód i minął nas w odległości kilku metrów
Po wizycie w parku kierujemy się do Endoro Lodge na nocleg.
http://www.endorolodge.com/rooms.html Ma to być jedyna podczas wyjazdu noc w luksusie. Po powrocie do Polski niektórzy pytają "jakie w tej Afryce są (noclegowe) warunki". Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Można spać w namiotach, słuchając w nocy odgłosów sawanny, ale można też zatrzymać się w luksusowych pięciogwiazdkowych hotelach, siedzieć na tarasie, popijać drinki i spoglądać na zwierzęta w oddali. Wszystko zależy od zasobności portfela i od upodobań.
Nie znam się na rolnictwie, ale wydaje mi się że mijamy bardzo żyzne pola. Dodatkowo klimat jest łagodny. Idealne miejsce pod uprawy. Widać pola kukurydzy, czasem plantacje kawy.
Mijane domki w porównaniu do szałasów Masajów całkiem porządne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz