Jazda "tuk tukiem" dostarcza wrażeń. Trzeba się mocno trzymać na zakrętach
Przypomniał mi się film Polańskiego.
Można podróżować i tak
Życie czasami toczy się wprost na ulicy
W oczekiwaniu na klienta
sobota, 24 września 2011
środa, 21 września 2011
Injera
Pisałem już o wspaniałej kawie w Etiopii. Dziś kilka słów o jedzeniu. Jadąc do Afryki trzeba zdawać sobie sprawę, że w wielu krajach afrykańskim jedzenie to li tylko sposób na zaspokojenie głodu. Trudno oczekiwać w kraju, w którym w czasach klęsk suszy tysiące ludzi umiera z głodu wykwintnej kuchni.
Podstawowe danie większości Etiopczyków to INJERA. Placek ze zboża z sosem. Sos warzywny , albo mięsny. Dla mnie- jadalne, ale nie stało się to moim przysmakiem.
Injera
"Tib" oznacza mniej więcej danie mięsne, często podawane w kociołku, podgrzewanym węglem drzewnym.
Posiłek w wersji hard.
Schodząc z gór do wioski zostałem poczęstowany ziemistą injerą i "piwem". Tzw piwo było sfermentowanym, jasnym, mętnym napojem, podawanym w starych puszkach.Mimo pragnienia wypiłem z grzeczności tylko kilka łyków. Idąc do wioski widziałem z jakiego "bajorka" wioska czerpie wodę, dlatego wolałem nie wystawiać na próbę mojego żołądka.
Impreza w klubie. Na stole po prawej hit - alkoholowy napój na miodzie.
Do Etiopii docierają już niestety wielkie koncerny piwne. Piwo jest takie jak na całym świecie. Bez wyrazu, bez charakteru, Heineken w Holandii, Carlsberg w Dani, Żywiec w Polsce, św Jerzy w Etiopii, co za różnica.
Mimo tego, że czystość to pojęcie względne w Etiopii nie miałem żadnych problemów. Może łatwiej zatruć się w McDonaldsie w Polsce niż w etiopskiej knajpce?
(na zdjęciu toaleta w restauracji)
Cola dociera wszędzie.
Hitem w dziedzinie napitków były gęste, schłodzone soki, jedzone raczej łyżeczką niż pite. Wysokie szklanki i kilka kolorowych warstw. Awokado, mango, czasem pomarańcza. Do tego sok z limonki na wierzch. Mniam.
Podstawowe danie większości Etiopczyków to INJERA. Placek ze zboża z sosem. Sos warzywny , albo mięsny. Dla mnie- jadalne, ale nie stało się to moim przysmakiem.
Injera
"Tib" oznacza mniej więcej danie mięsne, często podawane w kociołku, podgrzewanym węglem drzewnym.
Posiłek w wersji hard.
Schodząc z gór do wioski zostałem poczęstowany ziemistą injerą i "piwem". Tzw piwo było sfermentowanym, jasnym, mętnym napojem, podawanym w starych puszkach.Mimo pragnienia wypiłem z grzeczności tylko kilka łyków. Idąc do wioski widziałem z jakiego "bajorka" wioska czerpie wodę, dlatego wolałem nie wystawiać na próbę mojego żołądka.
Impreza w klubie. Na stole po prawej hit - alkoholowy napój na miodzie.
Do Etiopii docierają już niestety wielkie koncerny piwne. Piwo jest takie jak na całym świecie. Bez wyrazu, bez charakteru, Heineken w Holandii, Carlsberg w Dani, Żywiec w Polsce, św Jerzy w Etiopii, co za różnica.
Mimo tego, że czystość to pojęcie względne w Etiopii nie miałem żadnych problemów. Może łatwiej zatruć się w McDonaldsie w Polsce niż w etiopskiej knajpce?
(na zdjęciu toaleta w restauracji)
Cola dociera wszędzie.
Hitem w dziedzinie napitków były gęste, schłodzone soki, jedzone raczej łyżeczką niż pite. Wysokie szklanki i kilka kolorowych warstw. Awokado, mango, czasem pomarańcza. Do tego sok z limonki na wierzch. Mniam.
poniedziałek, 19 września 2011
Lucy
Jaki jest związek piosenki The Beatles z Etiopią?
W roku 1974 w północnej Etiopii w obozie brytyjskich naukowców piosenka ta była często słuchana.
Gdy 24 listopada 1974 zespół ten odkrył kompletny w 40% szkielet żeńskiego osobnika australopiteka nazwał ją Lucy. Jak wyglądała Lucy, kim była ? Żyła 3,2 mln lat temu. Jej uroda odbiegała od dzisiejszych kanonów piękna ;) Miała ok 1m wzrostu
i ważyła 25 kg.
Warto pamiętać, że wszyscy mamy korzenie w Afryce.
Lalibela
niedziela, 18 września 2011
Targ
Targ to nie tylko miejsce gdzie można coś kupić, albo sprzedać. Targ to miejsce gdzie człowiek, istota społeczna może spotkać innych ludzi. W krajach takich jak Etiopia, gdzie nie ma facebooka, nie ma wielkich centrów handlowych a telewizor jeszcze nie jest jeszcze największym przyjacielem człowieka, targ wciąż tętni życiem.
Tanie klapki z Chin, obok nich barany, kawałek dalej kupki soli, najpewniej przywiezionej przez karawanę ze słonego, wyschniętego jeziora w rejonie depresji Danakil.
Miałem wrażenie, że sól to podstawowy towar
Biały człowiek nie może się wtopić w tłum. Idąc przez targ czuje się te dziesiątki wpatrzonych w niego oczu.
Targ przy drodze, wcześnie rano.
Kolejny targ
Dzieci na całym świecie są takie same - ciekawe.
Tanie klapki z Chin, obok nich barany, kawałek dalej kupki soli, najpewniej przywiezionej przez karawanę ze słonego, wyschniętego jeziora w rejonie depresji Danakil.
Miałem wrażenie, że sól to podstawowy towar
Biały człowiek nie może się wtopić w tłum. Idąc przez targ czuje się te dziesiątki wpatrzonych w niego oczu.
Targ przy drodze, wcześnie rano.
Kolejny targ
Dzieci na całym świecie są takie same - ciekawe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)