piątek, 5 marca 2010

Afryka - dzień 2 (Amboseli)

Wyjeżdżamy z Nairobi i jedziemy do parku Amboseli. Kończy się wielkie miasto, przestrzeń w której znajdują się elementy cywilizacji w naszym rozumieniu, gmachy , samochody, ulice. Kończą się przedmieścia Nairobi i zaczyna się Afryka. Afryka kolorowa, egzotyczna (dla nas), słoneczna. Ziemie Masajów. Domki sklecone z blachy falistej, stadka kóz i krów.
Życie koncentruje się przy drodze. Droga to kontakt ze światem.Przy drodze sklepiki, bary, mini hoteliki, albo raczej budki z napisem "hotel".

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Dojeżdżamy do parku. Nie jest to park w którym żyje tysiące lwów i setki gepardów. Lwów podobno było sporo, ale przegrały rywalizację ze stadami bydła Masajów.
Do Amboseli jeździ się głównie, aby zobaczyć duże stada słoni.
Jedziemy na kemping. Po drodze, w ładnym popołudniowym słońcu piękna scena. Stado słoni tapla się w bagnie. Słonie brodzą zanurzone po grzbiety.

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket

Photobucket


CDN

1 komentarz: