W czasie gdy w Polsce nasi prapradziadowie owinięci w skóry uganiali się za dzikim zwierzem, w Etiopii delektowano się już kawą. Podobno kawa znana jest od I tysiąclecia p.n.e.
Moje pierwsze zetknięcie z etiopska kawą to śniadanie w hotelu po przylocie do Addis Abeby. Spodziewałem się normalnej "kawy hotelowej" czyli napoju, który kolorem bardziej przypomina herbatę i smakuje jak popłuczyny po myciu ekspresu. Już widok nalewanej do filiżanki kawy zwiastował, że to będzie prawdziwa KAWA - mocna i aromatyczna i tak było.
Kawiarnia na lotnisku
W kawiarni nie tylko kawa jest zjawiskowa.
Mała urocza kawiarenka, gdzieś na północy Etiopii
Przyrządzanie kawy metodą tradycyjna (góry Siemen), czyli:
- mycie
- prażenie
- rozbijanie ziaren
- parzenie
Kawiarnia nad jeziorem Tana
Mini kawiarnia obok wodospadów Nilu Błękitnego
więcej o kawie http://www.pozegnanie.com/?menu=galeria&id=5&page=1
Choć nie jestem kawoszką, to muszę przyznać, że powyższe widoki wprowadziły mnie w stan wybitnie kawowy. :) Prawdziwa kawa!
OdpowiedzUsuńKawa doskonała była. Nie bardzo rozumiem jak można się zachwycać jakimiś fast-kawiarniami w stylu Starbucks
OdpowiedzUsuńKawa z Etiopii to najlepsze, co człowiek może w swoim życiu wypić. Żadna kawa ze spożywczaka czy też jakichś kawiarenek szybkiej obsługi nie ma startu do tej prawdziwej, oryginalnej. Na szczęście jednak nawet w Polsce znajdziemy kilka miejsc, gdzie serwują przepyszną kawę robioną starannie według najlepszych receptur i to właśnie takich powinniśmy szukać, żeby delektować się kawą :)
OdpowiedzUsuń