Tanie klapki z Chin, obok nich barany, kawałek dalej kupki soli, najpewniej przywiezionej przez karawanę ze słonego, wyschniętego jeziora w rejonie depresji Danakil.
Miałem wrażenie, że sól to podstawowy towar






Biały człowiek nie może się wtopić w tłum. Idąc przez targ czuje się te dziesiątki wpatrzonych w niego oczu.





Targ przy drodze, wcześnie rano.


Kolejny targ





Dzieci na całym świecie są takie same - ciekawe.







Piękne zdjęcia w całym blogu, gratuluje umiejętności uchwycenia i przekazania tak egzotycznej kultury i życzę dalszych wspaniałych podróży:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dzięki
OdpowiedzUsuńAleż w Etiopii jest już facebook :)
OdpowiedzUsuń