Dzień przeznaczony na to,aby dolecieć na Zanzibar. Lot ma trwać krótko, ale dojazd na lotnisko, odprawa, potem z lotniska do hotelu na Zanzibarze, prawy cały dzień w drodze. Nie stresuje mnie to. Lubię być "w drodze".
Droga z Arushy do lotniska.
Coca cola jest wszędzie, dosłownie wszędzie !
Busiki to podstawowy środek lokomocji.
Zawsze pełne (przypuszczam, ze nim się nie zapełnią kierowca nie ruszy).
Docieramy na lotnisko.
Przy okienku odpraw wielka waga wskazówkowa. Przypomniało mi się dzieciństwo. Moja mam pracowała na poczcie. Na poczcie przy okienku była właśnie taka wielka waga ze wskazówką.
"Hala odlotów" albo inaczej mówiąc- poczekalnia.
Niestety lecieliśmy znacznie większym samolotem niż te na zdjęciu.
Droga z lotniska na Zanzibarze do hotelu.
Dostawa ryb
wtorek, 25 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz