Etiopia to kraj w którym na pogrzeby ubiera się białe szaty. Od słońca chronią bajecznie kolorowe parasole, kobiety i mężczyźni trzymają się podczas pogrzebu osobno.
Żałobnicy w Axum
Pogrzeb spotkany w drodze do regionu Tigray.
niedziela, 29 maja 2011
czwartek, 26 maja 2011
Chat
Czuwaliczka jadalna (polska nazwa) prawie w każdym państwie nazywa się inaczej: khat, chat, qaad.
Podobno ojczyzną tej rośliny , podobnie jak kawy jest Etiopia.
W większości krajów jest uznawana za narkotyk. Dla Etiopii to drugi po kawie towar eksportowy.
Zatrzymaliśmy się przy drodze. Kupiłem woreczek chata. Być w Etiopii i nie spróbować? Dokładnej ceny nie pamiętam, ale była to w przeliczeniu kwota kilku złotych.
Smaczne to zielsko nie jest. Smakuje mniej więcej tak jak sobie wyobrażamy smak liści z drzewa - przede wszystkim gorzko. Prawdziwi amatorzy żują prawdopodobnie liście godzinami. Po 10-15 minutach, gdy nie poczułem żadnego efektu, wyplułem.
Chat w Etiopii to nieodłączny przyjaciel kierowców. Taki naturalny Red Bull.
Młody amator żucia.
Podobno ojczyzną tej rośliny , podobnie jak kawy jest Etiopia.
W większości krajów jest uznawana za narkotyk. Dla Etiopii to drugi po kawie towar eksportowy.
Zatrzymaliśmy się przy drodze. Kupiłem woreczek chata. Być w Etiopii i nie spróbować? Dokładnej ceny nie pamiętam, ale była to w przeliczeniu kwota kilku złotych.
Smaczne to zielsko nie jest. Smakuje mniej więcej tak jak sobie wyobrażamy smak liści z drzewa - przede wszystkim gorzko. Prawdziwi amatorzy żują prawdopodobnie liście godzinami. Po 10-15 minutach, gdy nie poczułem żadnego efektu, wyplułem.
Chat w Etiopii to nieodłączny przyjaciel kierowców. Taki naturalny Red Bull.
Młody amator żucia.
Chłopcy
wtorek, 10 maja 2011
Simien
Większość powierzchni Etiopii to Wyżyna Abisyńska. Wysokości 2000-2500 m n.p.m.
Najwyższy szczyt Ras Dashen ma 4620. Szczytów powyżej 4000m jest dwadzieścia.
Podczas wyjazdu miałem okazję na krótki treking w górach Simien. Kilkugodzinny marsz pierwszego dnia, nocleg w górach na wysokości ponad 3000m i powrót drugiego dnia.
Przystanek po drodze w góry
Tranzystorowe radyjko to trochę okno na świat
W trudnym terenie zamiast busików podstawowym środkiem lokomocji publicznej są Al-Kaidy, czyli ciężarówki. Dlaczego Al-Kaida? Podobno więcej ludzi zginęło w wypadkach tych ciężarówek niż zostało zabitych przez Al-Kaidę (oczywiście nie w Etiopii, bo w Etiopii raczej Al-Kaida swoich macek nie ma).
In the army now
Kilka górskich widoczków
Wieczorem przy ognisku
Górski "hotel"
Wieczorem wypiłem mocną zaparzoną tradycyjnie kawę, dlatego wczesna pobudka po prawie nieprzespanej nocy nie była miła, ale przygoda czeka...
Nasz strażnik
Najwyższy szczyt Ras Dashen ma 4620. Szczytów powyżej 4000m jest dwadzieścia.
Podczas wyjazdu miałem okazję na krótki treking w górach Simien. Kilkugodzinny marsz pierwszego dnia, nocleg w górach na wysokości ponad 3000m i powrót drugiego dnia.
Przystanek po drodze w góry
Tranzystorowe radyjko to trochę okno na świat
W trudnym terenie zamiast busików podstawowym środkiem lokomocji publicznej są Al-Kaidy, czyli ciężarówki. Dlaczego Al-Kaida? Podobno więcej ludzi zginęło w wypadkach tych ciężarówek niż zostało zabitych przez Al-Kaidę (oczywiście nie w Etiopii, bo w Etiopii raczej Al-Kaida swoich macek nie ma).
In the army now
Kilka górskich widoczków
Wieczorem przy ognisku
Górski "hotel"
Wieczorem wypiłem mocną zaparzoną tradycyjnie kawę, dlatego wczesna pobudka po prawie nieprzespanej nocy nie była miła, ale przygoda czeka...
Nasz strażnik
niedziela, 8 maja 2011
Abuna Yemata
W V wieku do Etiopii przybyło dziewięciu syryjskich mnichów. Rozpowszechniali chrześcijaństwo w Królestwie Aksum. Jednym z mnichów był Yemata. Abuna oznacza święty, ojciec.
Północ Etiopii - region Tigray. Nie jest to region, który odwiedzają tłumy turystów. Po nocy w miasteczku (?) Hawzien (jesteśmy jedynymi białymi w miasteczku) wybieram się aby zwiedzić jeden z ponad setki skalnych kościołów- Abuna Yemata Guh.
Gdzieś w tych górach leży cel wycieczki.
Pojawiają się pierwsze trudniejsze (bardziej eksponowane) fragmenty trasy.
Podczas krótkich postojów można podziwiać widoki
Piękne słońce, ciepło, prawie bezwietrznie. Docieramy na małą skalną platformę pomiędzy dwoma skałami.
W spojrzeniach wielu ludzi w Etiopii zobaczyłem to co coraz rzadziej widać w naszej kochanej Europie czyli spokój.
Aby dotrzeć do kościoła, trzeba się wspiąć kilka metrów. Trasa jest zabezpieczona "ekologicznymi" poręczami.
Na koniec najciekawszy fragment. Półka skalna nad 200-u metrową przepaścią. Na szczęście w górach nie czuję jakiegoś szczególnego lęku wysokości.
Cel wycieczki
Abuna Yemata Guh. Nie wiem czy są jakieś wiarygodne źródła mówiące o tym kiedy został wybudowany (a raczej wydrążony w skale) ten kościół. Malowidła pochodzą prawdopodobnie z XV w. Wiele zabytków Etiopii nie zostało jeszcze dokładnie zbadanych.
Chodziłem kiedyś sporo po górach , głównie w Tatrach. To miejsce było jednak inne, magiczne. Historia licząca setki lat wtopiona w piękną przyrodę.
Czy można się dziwić mnichom, że setki lat temu wybrali takie miejsce ?
Czy ich skromne życie w takim magicznym miejscu było mniej przyjemne
niż nasze ? XXI wiek, widok z okna na ponure bloki, deszcz za oknem przez połowę roku, stres w pracy, przemoc i komercja wylewająca się z ekranu TV....chyba zostanę mnichem pustelnikiem.
Z synem księdza, który w zastępstwie ojca otworzył nam kościół.
Z naszym przewodnikiem w przedsionku kościoła
Widok z kościoła w przestrzeń
Baptysterium.
Zaniesienie dziecka do chrztu do takiego kościoła wymagało jakiegoś wysiłku.
Czy było to najpiękniejsze miejsce jakie odwiedziłem w życiu?
Północ Etiopii - region Tigray. Nie jest to region, który odwiedzają tłumy turystów. Po nocy w miasteczku (?) Hawzien (jesteśmy jedynymi białymi w miasteczku) wybieram się aby zwiedzić jeden z ponad setki skalnych kościołów- Abuna Yemata Guh.
Gdzieś w tych górach leży cel wycieczki.
Pojawiają się pierwsze trudniejsze (bardziej eksponowane) fragmenty trasy.
Podczas krótkich postojów można podziwiać widoki
Piękne słońce, ciepło, prawie bezwietrznie. Docieramy na małą skalną platformę pomiędzy dwoma skałami.
W spojrzeniach wielu ludzi w Etiopii zobaczyłem to co coraz rzadziej widać w naszej kochanej Europie czyli spokój.
Aby dotrzeć do kościoła, trzeba się wspiąć kilka metrów. Trasa jest zabezpieczona "ekologicznymi" poręczami.
Na koniec najciekawszy fragment. Półka skalna nad 200-u metrową przepaścią. Na szczęście w górach nie czuję jakiegoś szczególnego lęku wysokości.
Cel wycieczki
Abuna Yemata Guh. Nie wiem czy są jakieś wiarygodne źródła mówiące o tym kiedy został wybudowany (a raczej wydrążony w skale) ten kościół. Malowidła pochodzą prawdopodobnie z XV w. Wiele zabytków Etiopii nie zostało jeszcze dokładnie zbadanych.
Chodziłem kiedyś sporo po górach , głównie w Tatrach. To miejsce było jednak inne, magiczne. Historia licząca setki lat wtopiona w piękną przyrodę.
Czy można się dziwić mnichom, że setki lat temu wybrali takie miejsce ?
Czy ich skromne życie w takim magicznym miejscu było mniej przyjemne
niż nasze ? XXI wiek, widok z okna na ponure bloki, deszcz za oknem przez połowę roku, stres w pracy, przemoc i komercja wylewająca się z ekranu TV....chyba zostanę mnichem pustelnikiem.
Z synem księdza, który w zastępstwie ojca otworzył nam kościół.
Z naszym przewodnikiem w przedsionku kościoła
Widok z kościoła w przestrzeń
Baptysterium.
Zaniesienie dziecka do chrztu do takiego kościoła wymagało jakiegoś wysiłku.
Czy było to najpiękniejsze miejsce jakie odwiedziłem w życiu?
Subskrybuj:
Posty (Atom)